A pisanie to nie sprzedawanie bułek. Nie podlega ono przymusowi występowania w konkursach i jest podporządkowane tylko wewnętrznej potrzebie autora. Jeśli chce i ma co powiedzieć, pisze. Picie wina wynika raczej z potrzeby współżycia z innymi, a wznoszenie toastu jest aktem społecznym, pisanie natomiast jest samotną potrzebą wystawienia głowy na świat (nawet jeśli jest to pisanie o piciu wina), trudno zaś chcieć wystawiać tę głowę bez przerwy. Czasami przychodzi ochota pomilczeć, przy winie również. Jesień nadchodzi, a chłód nie sprzyja wystawianiu głowy.