Z etykiety wychodzące herbowe szlachectwo obiecywało wiele i to jeszcze za niewielkie pieniądze. W środku zaś kogut z nastroszonymi piórami dziób zamknął, skrzydełka po sobie położył i winiawka okazała się być cienka, bardzo cienka.
Winiawka chudziutka, rozlazła, wodnista. Aromat trącił alkoholem i cieniem owoców, barwa klasycznie ciemna, czerwona, oczywiście klarowna i połyskliwa, w końcu to winiawka jednoroczna. Smak, którego zdefiniować nie potrafię, mało skoncentrowany, rozlazły, rozpychanie się goryczy i kwasów na wodnistym podłożu. Posmaku nie pamiętam. Nawet na winiawkę cienkie. Takie sobie.
Guerin des Fleaux Pays d’Hérault Indication Géographique Protégée, rocznik 2014, w cenie 9,99 PLN za butelkę (0,75), zakupione w markecie Biedronka w Prostkach (czerwone, wytrawne, szczepy: kupaż). Wino butelkowane przez Vignerons de la Vicomté – Francja.
Ta butelka dostaje ode mnie 70 PPFPP (70/100).