Cavallo Rampante Barbera di Piemonte Denominazione di Origine Controllata*, rocznik 2013, w cenie 14,93 PLN za butelkę (0,75 litra) zakupione w dniu 07 lipca 2014 w markecie Auchan, Białystok (czerwone wytrawne, szczepy: prawdopodobnie barbera – na butelce nie podano). Wino sygnowane przez CASA VINICOLA MORANDO Sp. z o.o., Włochy.
Ta butelka wina uzyskuje u mnie ocenę 3* – może być, z liczbą punktów PPFPP – 75 PPFPP. No, prawie niedobre.
Tutaj koń prawie, że trojański, dał z kopyta i pojechał po bandzie, chociaż jakiś zamysł marketingowy się z tego wynurza. Nawet specjalna stronka internetowa pod to dzieło powstała, trzeba jednak pamiętać, że najlepsze pomysły umierają przy bylejakości wykonania. Dla zainteresowanych adres strony tutaj. Niestety ja erotyzmem nie polecę, nie lubię zielonkawej chudości i trzasku kości przy próbach podejścia do rzeczy. Aromat (idąc za autorami ze strony konia włażącego na minę) winny i świeży po otwarciu butelki, ja zaś czułem sok wiśniowy i alkohol, po 5 godzinach pozostało trochę owoców i żadnego alkoholu. Kolor, oczywiście, rubinowy ciemny, połyskliwy i klarowny, łez nie było. Ciało cienkie, zieloność wszędy i owędy, w nasmaku jakiś owoc z kwasowością, brak tanin, raczej woda, w śródsmaku tak samo, o posmaku nie ma co wspominać. Dałem się nabrać na cenę, bo Barbera za takie pieniądze, to ho ho. No, ale, nie polecam, a koniu życzę, aby złazł z miny i podszedł do tego normalnie. Najlepsze marketingowe pomysły polegają na sprzedawaniu przyzwoitego wina w przyzwoitej cenie i wcale do tego nie trzeba fajerwerków. Auguroni.
* Denominazione di Origine Controllata – apelacja