Po co pozycjonować strony w ogóle? W długie jesienne wieczory, w trakcie skypowych rozmów rzekomo podsłuchiwanych w Langley (jak gdyby oni tam nic innego, lepszego nie mieli do roboty) moi włoscy i francuscy znajomi opowiadają mi o nowej biznesowej przypadłości, jaka narodziła się w kręgach nie do końca uświadomionych internetowo, a które spodziewają się cudów w związku z założeniem biznesowej strony internetowej (z winem związane jest to o tyle, o ile niektórzy producenci wina są częścią grupy dotkniętej tą przypadłością).
Otóż przyparci do muru przez kryzys drobni przedsiębiorcy szturmują fachowców od tworzenia stron internetowych, robią sobie takie strony, wprowadzają do sieci (jak to się ładnie u nas teraz mówi „implementują”) i nic. Mija miesiąc, drugi, trzeci, jak ten czas powoli leci i nic się nie dzieje, bowiem dziać się nie może.
Stworzenie strony i wprowadzenie jej do sieci kosztuje dzisiaj niewiele, lecz samo w sobie do niczego nie prowadzi, jeżeli strona taka nieumiejętnie do sieci wprowadzona nie osiąga oczekiwanych wyników (czyli nie jest odwiedzana). Jeżeli strona mówi o winie, lecz nikt jej nie ogląda, nie ma czytaczy, nie daje żadnych konkretnych wyników, a o konkretne wyniki nam wszystkim chodzi. Zastanowić się więc wypada, czy warto być nowoczesnym, jeśli z takiej nowoczesności nie potrafimy korzystać.