Wszyscy powoli upodobniamy się do pokolenia kciuka z jego jesieniarami i alternatywkami, o eluwinie nie wspomnę, bo nawet tego nie kumam, a infantylizm (jak mi się zdaje) już dawno mam za sobą. Wrzuciliśmy do kosza myślenie, w którym a = a, a więc nie może być b, a to ze strachu, by nas nie skojarzono z dialektyką i paskudnym marksizmem i zaczynamy stosować etykietki, jako że one najlepiej opisują ikonki. Zatem jeśli ktoś ma pieniądze, to na ten tychmiast staje się oligarchą, chociaż mało kto wie, co taki oligarcha je i kiedy pije, a jeśli chcemy do tego dołożyć, to z oligarchy robimy amerykańskiego, w podtekście rozumując, że góral i pejsaty. W zasadzie amerykańskie byłoby dla nas dobre, jeśli zgodzi się za nas umierać, bo gorsze jest tylko ruskie.
Nie wiedząc jak sobie poradzić z różnymi demokracjami rzucamy przekleństwo: ‘demokracja fasadowa’ i konia z rzędem temu, kto ośmieli się jasno wytłumaczyć, co taka fasada przykrywa. Sam wolę demokrację autorytarną, a to tylko dlatego, że jeśli prowadzona przez światłego Księcia, to nie dopuszcza do żłobu idiotów. Tak, bo dzielić można tylko na myślących i idiotów, a każdemu z nas powinno zależeć, aby do jednej z tych grup nas nie zakwalifikowano. Czy fasadowa, czy zwyczajna, większość w niej ma statystyczna średnia, a ta myśleć nie potrafi.
Kiedyś już pisałem, że nie wolno współcześnie w tekstach stosować metafor, ironii, sarkazmu i takich tam podobnych, bo to do zbuntowanych i buntujących się mas nie dociera. Rozumiem, że do mas, ale że nie dociera też do w miarę obdarzonych inteligencją i zaprawionych w scholastycznych dysputach katolików? Wynika z tego, że choroba kciuka i pretensjonalnego infantylizmu zaraziła już wszystkich, a to stwierdzając cieszę się, że niebawem przyjdzie mi odejść, bo żyć z idiotami nie warto. W końcu można lubić Hołownię i głosować na Zandberga, a nawet na Dudę, bo wolna wola tym nas od małp różni, że możemy sami wybierać i każdy z nas oddzielnie z wyborów swoich rachunki składać będzie przed Bogiem (a ten wcale nie jest fasadowy, o ile przyjmujemy, że istnieje).